ZGODA OBÓZ

Przejdź do treści
MIEJSCE PAMIĘCI "ZGODA"
1942 - 1945
ZGODA
brak obiektu

Zgoda – jedno z tych pięknych, dobrem naznaczonych słów, które stało się rozpoznawalną, wpisaną w środkowoeuropejską historię nazwą o jakże innej symbolice. A wszystko dlatego, że w dzielnicy górnośląskiego miasta powstał nazistowski obóz koncentracyjny, który potem przejęty  został przez władze komunistyczne. Pragniemy powołać w tym miejscu Centrum Pojednania i Zgody, tak, by każde cierpienie zostało dostrzeżone, każda ofiara wspomniana i każda zbrodnia rozliczona. Nie można zapomnieć, bo nie sposób byłoby przebaczyć, a bez przebaczenia nie ma przyszłości. Pragniemy prawdy o Śląsku, wołamy o zgodę między poróżnionymi. I tak oto pojawia się miejsce nie tylko dla pomnika, ale i instytucji, przestrzeni, w której wszyscy mogą poczuć się bezpiecznie, w której wszyscy będą mogli się wypowiedzieć, gdzie o wszystkich upominać będzie się sprawiedliwość, gdzie przestaną istnieć ciążące podziały cierpienia Niemców, Polaków, Ślązaków, Żydów i innych zamieszkujących to miejsce, jakim jest Śląsk, wszystkich obywateli świata. Miejsce, gdzie okaże się, że zło jest złem a dobro dobrem, bez względu na to, kto staje się źródłem pierwszego i sprawcą drugiego. Pragniemy jedności w różnorodności. Pragniemy żywego miejsca, żywego symbolu, który stałby się wspólnym znakiem dla wszystkich i w którym rodzić mogłyby się w prawdzie i wzajemnym poszanowaniu dobre, przywracające nadzieję myśli dla Śląska, Polski, Niemiec, Europy oraz świata.

Zgoda była typową dla przemysłowej części XIX-wiecznego Górnego Śląska robotniczą osadą, przyległą do zakładów pracy i otoczoną licznymi miejscowościami o podobnym charakterze. Powstała na terenie Czarnego Lasu (obecnie dzielnica Rudy Śląskiej) w 1838 r. gdy założono tu hutę „Eintracht”. Niebawem na rozrastającym się w stronę Świętochłowic terenie osady pracę zaczęły jeszcze huta „Florian” i Kopalnia Węgla Kamiennego „Deutschland” (w latach 1922-1937 „Niemcy”, potem „Polska”). Zgoda nigdy nie była samodzielną gminą. Najpierw należała do Bytomia i Nowego Bytomia, potem do Świętochłowic. Jednak dziś kojarzona jest z promiennym dobrem Heleny Hoffmann, czyli sługi Bożej siostry Dulcissimy oraz mrokiem ludobójczych totalitaryzmów, wyrażającym się w znaku koncentracyjnych obozów. W 1943 r. znajdował się tutaj podobóz KL Auschwitz – KL Eintrachthütte. W grudniu 1944 r. Niemcy więźniów wyprowadzili, wielu tu wcześniej zginęło. 23 stycznia roku następnego miejsce to znalazło się pod kontrolą Armii Czerwonej. Nie zmieniono jego przeznaczenia. Obóz istniał nadal. Teraz trafiali do niego zarówno Niemcy, jak i Polacy, Żydzi, także ludzie innych narodowości. Najwięcej było Ślązaków zatrzymywanych w związku z wysuniętymi wobec nich oskarżeniami o podpisanie Volkslisty albo też pod zarzutem niechęci do nowej władzy. W istocie wystarczyło jednak często, że po prostu byli Ślązakami (powodem uwięzienia mogło stać się to jedynie, że nowoprzybyły do górnośląskiej miejscowości mieszkaniec, nie rozumiejąc śląskiej mowy, denuncjował posługującego się nią sąsiada jako Niemca). W czerwcu 1945 r. na czele obozu stanął Salomon Morel, który bliskich stracił podczas wojny, a kierowanych w to miejsce więźniów uznawał współodpowiedzialnymi za nazistowskie zbrodnie. Sam stał się katem. Zmarł w roku 2007 w Izraelu, nie ponosząc odpowiedzialności za swoje czyny.

Obóz Zgoda jest zatem symbolem cierpienia, którego nie określają ani granice państw, ani narodowości, ani język, ani wyznanie, ani poglądy. To przestrzeń przypominająca o cierpieniu bez granic i mimo granic. W znaku Zgody ujawnia się śląskość, historia ziemi, której mieszkańcy poszukujący tożsamości, często traktowani byli przedmiotowo. Wielka polityka, wojny, fortuny, inwestycje, aparaty urzędnicze na przestrzeni całych dekad rozstrzygały o losach milionów bezradnych wobec ekonomiczno-politycznej machiny ludzi. Miejsc podobnych jest na świecie wiele. Tym wymowniejszy staje się symbol Zgody – niewielkiej miejscowości, której nazwa jakże przeciwstawna jest mrocznym absurdom obozu koncentracyjnego i popełnianego przez ludzi zła. I może to właśnie staje się wyzwaniem, obowiązkiem, a także zaproszeniem, do tego, by pamięć prowadziła ku pojednaniu, ku zgodzie…, bo czymże jest zgoda, jeśli nie wymagającym przekraczania siebie pojednaniem właśnie, życiem w horyzoncie dobra, prawdy, przebaczenia…
 
Jacek Kurek







brak obiektu
Wróć do spisu treści